bo wpływa na to m.in. to co „robi z nim” środowisko, w którym żyje , człek nie jest przecież głuchy, ślepy, bez uczuć, bez emocji…jaką odpowiedzialność ponoszą inni?
człowiek tworzy swoją rzeczywistość i ma wpływ na otoczenie, a tym bardziej na swoje własne decyzje. To co „robi z nim” środowisko jest kwestią tego, że ktoś oddaje odpowiedzialność za swoje życie środowisku, a więc podejmuje tę „wygodną” decyzję.
Jedynym „ale” może być choroba psychiczna..
Zapomniałeś Michale, że środowiska nie wybieramy, czasami zostaje nam narzucone, a nie zawsze jest dla nas sprzyjające. << To co "robi z nim" środowisko jest kwestią tego, że ktoś oddaje odpowiedzialność za swoje życie środowisku(...)>> ciekawa będę twojego zdania kiedy założysz rodzinę, będziesz mieć dzieci i co z tą odpowiedzialnością zechcesz wtedy „zrobić” … A choroby psychiczne , swoją drogą … jakby środowisko było sprzyjające nie miały by powodu występować. Psychika ma to do siebie, że nie jest wykonana z metalu, ale posiada bardzo delikatne struktury. Trudno jest tak w paru zdaniach napisać wszystko nt człowieka, ludzie studiują funkcjonowanie człowieka latami i nadal mało wiedzą…a „najwygodniej” jest orzec coś i mówić, że tak jest i kropka. Pozdrawiam
Otóż to!!!!!!!!! Łatwo kogoś ocenić, potępić…… i tym go skrzywdzić jeszcze bardziej…. A nikt z nas nie wie tak naprawdę co sie dzieje w sercu i głowie drugiej osoby…a tam sie może rozgrywać prawdziwy dramat… :(
Nie potepiam i nie oceniam tak dlugo ,jak dlugo czlowiek nie krzywdzi drugiego czlowieka…… ,po przekroczeniu tej „bariery” nie jest juz wazneto co sie dzieje w jego duszy ,bo to on sam dokonal wyboru – right ?….
Czasem można skrzywdzić człowieka- nawet najbliższego-bardzo ostrymi słowami czy nawet czynami- w emocjach, w nieopanowaniu… Skrzywdzić – chociaż przecież sie tego nie chciało i popełniło błąd- za który się przeprasza z całego serca i prosi o wybaczenie i zrozumienie. Kazdy może popełnic taki błąd…. I wówczas w sercu tego który nie chciał- a skrzywdził i zdaje sobie z tego sprawę – jest żal do siebie samego,ogromny żal i rozpacz….bo przeciez nie chciał tak powiedzieć czy zrobić…. Przeprasza tą skrzywdzona osobę …Prosi o drugą szanse… Cierpi bardzo bo nie chciał skrzywdzić – zwłaszcza tej najukochańszej istoty– ale zbłądził,poniosły go złe emocje. W swoim sercu cierpi i zrobiłby wszystko aby naprawić swój błąd…. A bywa ,że nie dostaje przebaczenia i drugiej szansy… Czy Pani wie co czuje ten człowiek,że czasem nie chce mu sie nawet żyć?….. To czy wg Pani Grażyno powinno sie go całkowicie potępić i zdeptać??? Czy Pani nigdy nie popełniła żadnego błedu?
Pani Renato ,oczywiscie ze popelniam bledy ,tak jak kazdy inny czlowiek i ponosze w pelni konsekwencje za te moje „usterki” ,nie licze na zadne ulgi .Niektorzy zadaja bol i krzywdza drugiego czlowieka swiadomie ,z wyrachowaniem i intencyjnie .Skruche okazuja tylko wtedy jak zostaje im to udowodnione .Uwaza Pani ze powinno sie im dac druga szanse ? ,bo ja sadze ze nie .Kazdy powinien byc odpowiedzialny za swoje czyny i slowa .Swoja chec naprawy trzeba udowodnic swoja postawa ,czynami a nie czekac na druga szanse ,wymuszac na innych poczucie litosci/wyrozumialosci i rozbudzajac u nich poczucie winy za niezrozumienie .Za kazde przewinienie jest kara ,jej forma jest rozna ,ale trzeba zachowac godnosc i przyjac jej ciezar na swoje barki a nie obwiniac jeszcze innych o brak zrozumienia.
Ja nie wypowiadałam się na temat osób, ktore świadomie, notorycznie kogoś krzywdzą…Prawdopodobnie te osoby nie biora sobie do serca swoich czynów….być może nie maja wyrzutów sumienia i nie cierpią. Mnie chodziło o te osoby, które nie chciały nikogo skrzywdzic i naprawde oddałyuby życie -bo tak sa wazne dla nich te osoby ktore skrZywdzili….w nieopanowaniu, w złych emocjach. Nie chcieli tego- ale …powiedzieli za duzo słow, czy przemilczeli pewne sprawy lub z róznych innych względów postapili żle i tego żalują, zrozumieli, chcieliby za wszelka cene przeprosić blagac o wybaczenie o pokazanie ze to nie mialo tak być…… Te osoby/winowajcy/ naprawdę w swoim sercu przezywaja tragedie…bo przeciez na Boga niew chcieli zrobic nic złego…a tak wyszlo. Wiadomo,że poczuwaja sie do winy- oczywiście i sa gotowi poniesc kare…ale tez nie mozna ich skreślkac na zawsze….. Bo oni przezywaja w swoim sercu i w swojej głowie tragedie- proszę mi wierzyć./… Zwłaszcza jesli robia wszystko,aby przeblagac, naprawic swoj bład, błagaja o wysluchanie chociaz- a napotykaja obojetnośc i milczenie……Ich zycie przestaje wtedy miec sens…bo sa w sytuacji bez wyjścia….. To nie znaczy że jak Pani pisze „wymuszają” poczucie litośc ….Naprawdę nie…. To chodzi o coś zupełnie innego… Ja mówiłam o takich osobach…o tym co czuja i co dzieje sie w ich sercach….A oni potrzebuja tytlko aby ich wysluchac…moze zrozumiec….może wybaczyc im….Nie zeby zapomniec co zrobili złego-bo tego nie da sie zapomniec a nawet lepiej o tym pamietac….jako o „nauczce” i ku przestrodze na przyszłośc…… ale spróbowac postawić sie na miejscu tej osoby, wysluchac, zobaczyć „sercem” jak tej osobie jest przykro, jak bardzo żaluje…. A zrobiłaby wszystko aby cofnać czas, -tego juz sie nie da……:( Ale moze sprobowac naprawić …..dac szansę, Może zabrzmi to paradoksalnie- ale pomóc tej osobie sie pozbierać….bo bardzo cierpi …. Podać jej rękę…która do nas wyciąga w pokorze i błaganiu o wybaczenie…… Ja wiem,że piszę jakoś zawile……ale wierzę ,że Pani Grażynko zrozumie o co mi chodziło..POzdrawiam serdecznie
Wydaje mi sie ze rozumiem o co P.chodzi ,ale dramat i wielkosc bolu moze byc identyczna po obu stronach (ofiara rowniez cierpi) .Mozna nawet wybaczyc ale bol pozostaje na dlugo ,b.dlugo i dlatego jest ta obojetnosc i milczenie .Tylko czas moze ukoic dusze ,zabliznic rane i pozwoli spojrzec na zdarzenie z dystansem .Wazne jednak zeby jak najszybciej przeprosic w pokorze i okazac swoje poczucie winny z powodu zaistnialej sytuacji .
Cały problem tkwi w tym…….aby „osoba pokrzywdzona” chciała podać tą wyciągnieta dłoń przepraszającego i chociaż wysłuchała…….. i uwierzyła,że ten ktoś bardzo żałuje czy swojego postepowania czy słow, ktore powiedzial lub napisał……. Ze on też cierpi…bardzo i ma wielkie wyrzuty sumienia i zrobiłby wszystko ,gdyby mógł tylko cofnąć czas….. Chodzi o to aby” spojrzeć sercem”. To nie chodzi o litość,ale chęć zrozumienia……. A przecież kazdy może popełnić bład i kazdy może kiedys potrzebować zrozumienia i wybaczenia i szansy……..
nikt niedal nam takiego prawa aby kogos potepiac kazdy jest tylko czlowiekiem,nikt nie jest lepszy lub gorszy od innego,kazdy ma cos na sumieniu i sercu,nic sie niedzieje bez przyczyny
Ale za to co sie dzieje w jego duszy, on sam jest również odpowiedzalny.
bo wpływa na to m.in. to co „robi z nim” środowisko, w którym żyje , człek nie jest przecież głuchy, ślepy, bez uczuć, bez emocji…jaką odpowiedzialność ponoszą inni?
nie ma lekko, ale to nie znaczy, że ma przestać ją kontrolować ;)
człowiek tworzy swoją rzeczywistość i ma wpływ na otoczenie, a tym bardziej na swoje własne decyzje. To co „robi z nim” środowisko jest kwestią tego, że ktoś oddaje odpowiedzialność za swoje życie środowisku, a więc podejmuje tę „wygodną” decyzję.
Jedynym „ale” może być choroba psychiczna..
Całkowicie zgadzam się z Twoja Michale wypowiedzią :))
Zapomniałeś Michale, że środowiska nie wybieramy, czasami zostaje nam narzucone, a nie zawsze jest dla nas sprzyjające. << To co "robi z nim" środowisko jest kwestią tego, że ktoś oddaje odpowiedzialność za swoje życie środowisku(...)>> ciekawa będę twojego zdania kiedy założysz rodzinę, będziesz mieć dzieci i co z tą odpowiedzialnością zechcesz wtedy „zrobić” … A choroby psychiczne , swoją drogą … jakby środowisko było sprzyjające nie miały by powodu występować. Psychika ma to do siebie, że nie jest wykonana z metalu, ale posiada bardzo delikatne struktury. Trudno jest tak w paru zdaniach napisać wszystko nt człowieka, ludzie studiują funkcjonowanie człowieka latami i nadal mało wiedzą…a „najwygodniej” jest orzec coś i mówić, że tak jest i kropka. Pozdrawiam
A do Marcina, nie ma lekko, bo życie nie jest lekkie…
Nie musisz mi tego mówić ;)
nie muszę, ale chcę , tym bardziej patrząc na niektóre komentarze na FB warto to podkreślić jeszcze bardziej! pa
Nie będę komentować wpisów bo nie wiem co się dzieje w waszej duszy ☺
Otóż to!!!!!!!!! Łatwo kogoś ocenić, potępić…… i tym go skrzywdzić jeszcze bardziej…. A nikt z nas nie wie tak naprawdę co sie dzieje w sercu i głowie drugiej osoby…a tam sie może rozgrywać prawdziwy dramat… :(
Mam dokładnie takie samo zdanie
Nie potepiam i nie oceniam tak dlugo ,jak dlugo czlowiek nie krzywdzi drugiego czlowieka…… ,po przekroczeniu tej „bariery” nie jest juz wazneto co sie dzieje w jego duszy ,bo to on sam dokonal wyboru – right ?….
Czasem można skrzywdzić człowieka- nawet najbliższego-bardzo ostrymi słowami czy nawet czynami- w emocjach, w nieopanowaniu… Skrzywdzić – chociaż przecież sie tego nie chciało i popełniło błąd- za który się przeprasza z całego serca i prosi o wybaczenie i zrozumienie. Kazdy może popełnic taki błąd…. I wówczas w sercu tego który nie chciał- a skrzywdził i zdaje sobie z tego sprawę – jest żal do siebie samego,ogromny żal i rozpacz….bo przeciez nie chciał tak powiedzieć czy zrobić…. Przeprasza tą skrzywdzona osobę …Prosi o drugą szanse… Cierpi bardzo bo nie chciał skrzywdzić – zwłaszcza tej najukochańszej istoty– ale zbłądził,poniosły go złe emocje. W swoim sercu cierpi i zrobiłby wszystko aby naprawić swój błąd…. A bywa ,że nie dostaje przebaczenia i drugiej szansy… Czy Pani wie co czuje ten człowiek,że czasem nie chce mu sie nawet żyć?….. To czy wg Pani Grażyno powinno sie go całkowicie potępić i zdeptać??? Czy Pani nigdy nie popełniła żadnego błedu?
Pani Renato ,oczywiscie ze popelniam bledy ,tak jak kazdy inny czlowiek i ponosze w pelni konsekwencje za te moje „usterki” ,nie licze na zadne ulgi .Niektorzy zadaja bol i krzywdza drugiego czlowieka swiadomie ,z wyrachowaniem i intencyjnie .Skruche okazuja tylko wtedy jak zostaje im to udowodnione .Uwaza Pani ze powinno sie im dac druga szanse ? ,bo ja sadze ze nie .Kazdy powinien byc odpowiedzialny za swoje czyny i slowa .Swoja chec naprawy trzeba udowodnic swoja postawa ,czynami a nie czekac na druga szanse ,wymuszac na innych poczucie litosci/wyrozumialosci i rozbudzajac u nich poczucie winy za niezrozumienie .Za kazde przewinienie jest kara ,jej forma jest rozna ,ale trzeba zachowac godnosc i przyjac jej ciezar na swoje barki a nie obwiniac jeszcze innych o brak zrozumienia.
Ja nie wypowiadałam się na temat osób, ktore świadomie, notorycznie kogoś krzywdzą…Prawdopodobnie te osoby nie biora sobie do serca swoich czynów….być może nie maja wyrzutów sumienia i nie cierpią. Mnie chodziło o te osoby, które nie chciały nikogo skrzywdzic i naprawde oddałyuby życie -bo tak sa wazne dla nich te osoby ktore skrZywdzili….w nieopanowaniu, w złych emocjach. Nie chcieli tego- ale …powiedzieli za duzo słow, czy przemilczeli pewne sprawy lub z róznych innych względów postapili żle i tego żalują, zrozumieli, chcieliby za wszelka cene przeprosić blagac o wybaczenie o pokazanie ze to nie mialo tak być…… Te osoby/winowajcy/ naprawdę w swoim sercu przezywaja tragedie…bo przeciez na Boga niew chcieli zrobic nic złego…a tak wyszlo. Wiadomo,że poczuwaja sie do winy- oczywiście i sa gotowi poniesc kare…ale tez nie mozna ich skreślkac na zawsze….. Bo oni przezywaja w swoim sercu i w swojej głowie tragedie- proszę mi wierzyć./… Zwłaszcza jesli robia wszystko,aby przeblagac, naprawic swoj bład, błagaja o wysluchanie chociaz- a napotykaja obojetnośc i milczenie……Ich zycie przestaje wtedy miec sens…bo sa w sytuacji bez wyjścia….. To nie znaczy że jak Pani pisze „wymuszają” poczucie litośc ….Naprawdę nie…. To chodzi o coś zupełnie innego… Ja mówiłam o takich osobach…o tym co czuja i co dzieje sie w ich sercach….A oni potrzebuja tytlko aby ich wysluchac…moze zrozumiec….może wybaczyc im….Nie zeby zapomniec co zrobili złego-bo tego nie da sie zapomniec a nawet lepiej o tym pamietac….jako o „nauczce” i ku przestrodze na przyszłośc…… ale spróbowac postawić sie na miejscu tej osoby, wysluchac, zobaczyć „sercem” jak tej osobie jest przykro, jak bardzo żaluje…. A zrobiłaby wszystko aby cofnać czas, -tego juz sie nie da……:( Ale moze sprobowac naprawić …..dac szansę, Może zabrzmi to paradoksalnie- ale pomóc tej osobie sie pozbierać….bo bardzo cierpi …. Podać jej rękę…która do nas wyciąga w pokorze i błaganiu o wybaczenie…… Ja wiem,że piszę jakoś zawile……ale wierzę ,że Pani Grażynko zrozumie o co mi chodziło..POzdrawiam serdecznie
Wydaje mi sie ze rozumiem o co P.chodzi ,ale dramat i wielkosc bolu moze byc identyczna po obu stronach (ofiara rowniez cierpi) .Mozna nawet wybaczyc ale bol pozostaje na dlugo ,b.dlugo i dlatego jest ta obojetnosc i milczenie .Tylko czas moze ukoic dusze ,zabliznic rane i pozwoli spojrzec na zdarzenie z dystansem .Wazne jednak zeby jak najszybciej przeprosic w pokorze i okazac swoje poczucie winny z powodu zaistnialej sytuacji .
Cały problem tkwi w tym…….aby „osoba pokrzywdzona” chciała podać tą wyciągnieta dłoń przepraszającego i chociaż wysłuchała…….. i uwierzyła,że ten ktoś bardzo żałuje czy swojego postepowania czy słow, ktore powiedzial lub napisał……. Ze on też cierpi…bardzo i ma wielkie wyrzuty sumienia i zrobiłby wszystko ,gdyby mógł tylko cofnąć czas….. Chodzi o to aby” spojrzeć sercem”. To nie chodzi o litość,ale chęć zrozumienia……. A przecież kazdy może popełnić bład i kazdy może kiedys potrzebować zrozumienia i wybaczenia i szansy……..
Czas ,wszystko co ludzkie uwiklane jest w czas ….. ,czas moze byc sprzymierzencem (?).Zycze wiec cierpliwosci bo zranione serce dlugo sie goi ……
dokladnie,madre slowa
Dokładnie ….moja mnie boli…
każdemu człowiekowi trzeba dać szanse na poprawę
nikt niedal nam takiego prawa aby kogos potepiac kazdy jest tylko czlowiekiem,nikt nie jest lepszy lub gorszy od innego,kazdy ma cos na sumieniu i sercu,nic sie niedzieje bez przyczyny