Uważam, że pouczać mogę własne dzieci i to do momentu jak mnie słuchają. Nie ma sensu pouczać kogoś kto nie słucha i tego sobie nie życzy. Z dziećmi można rozmawiać. Obcych dorosłych ludzi nie wyobrażam aby pouczać, staram się znosić..a jak już nie mam cierpliwości….to ograniczam kontakty lub staram się określić granicę.
Uważam, że pouczać mogę własne dzieci i to do momentu jak mnie słuchają. Nie ma sensu pouczać kogoś kto nie słucha i tego sobie nie życzy. Z dziećmi można rozmawiać. Obcych dorosłych ludzi nie wyobrażam aby pouczać, staram się znosić..a jak już nie mam cierpliwości….to ograniczam kontakty lub staram się określić granicę.
..dydaktyzm ? jak najbardziej…nauka nigdy nie idzie w las…